...czyli coś na kształt Project Life, ale z racji braku czasu i hm.. swoistej niechęci do fotografowania każdych zrobionych tostów i upranych skarpetek ;) (z całym szacunkiem oczywiście dla scraperek, które mają na to czas i mają wenę, aby wypełnić wszystkie dni) małżeńską przygodę zamierzam udokumentować fragmentarycznie - wydarzenia ważne i epokowe, takie jak na przykład pierwsze przewrócenie się z pleców na brzuch półrocznej siostrzenicy (uwiecznione, ale niestety jeszcze nie wywołane).
Zdecydowałam się na koszulki Simple Stories (o takie), papier w większości pochodzi z mojego ulubionego scrap.com.pl, podobnie jak dodatki ;)
A żeby zaoszczędzić niebagatelną sumę 120zł na albumie, tekturę z koszulek wykorzystałam jako tylną okładkę (przedniej nie ma na razie;) ).
Wspomnienia w albumie i radość z tworzenia - bezcenna! :)
Na razie The Story of Us składa się z pamiątek z podróży poślubnej, niedługo dołączy do nich ślub i inne wydarzenia;)
tadam:
(moje ulubione zdjęcie - osiołek, który wyszedł nam na drogę na samym czubku wyspy;) )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz